Przypadek Mangled Mandible

    Złamany rower – połamana szczęka

    Spoiwo powinno opływać ramę w obu miejscach, w których wystawała ona z widełek. Czegoś takiego nie było; ktoś nie dopatrzył…

    Kilka lat temu w Zachodniej Virginii sześcioletnia dziewczynka jechała po chodniku na dwukołowym rowerze (koła miały średnicę 50,8 cm) i przewróciła się. Takie zdarzenia są typowe dla młodych rowerzystów, ale ten przypadek był szczególny. Rura, która łączy kierownicę roweru z górnym łącznikiem przednich widełek, zupełnie zeszła z widełek. Dziewczynka upadła prosto na głowę i złamała sobie dolną szczękę w dwóch miejscach. Co gorsze szczęka została złamana w obszarze wzrostu, co spowodowało, że  dziewczynka rosła, a szczęka nie. Ponowne złamanie i rozciągnięcie szczęki do normalnej wielkości można było wykonać dopiero, kiedy dziewczynka zbliżyła się do końcowej fazy wzrostu. Dorastała jako “odmieniec”, na którym wyżywali się rówieśnicy.

    Na szczęście ojciec dziewczynki miał przyjaciela, doskonałego prawnika, a ten z kolei był moim stałym klientem. Prawnik ten zajmował się głównie sprawami ubezpieczeniowymi, ale znał dobrze lokalne środowisko prawnicze. Człowiek ów pozyskał dla sprawy najlepszego adwokata w okolicy.

    Sam adwokat był ciekawą osobą. Po skończeniu studiów prawniczych poszukiwał pracy w rejonie metropolii, w której się wychował. Ponieważ jednak był Żydem, żadna firma nie chciała go zatrudnić. Wobec tego zaczął prowadzić działalność na własną rękę i dopracował się znacznych sukcesów, występując z ramienia stron powodowych. Adwokat i mój kolega prawnik często spotykali się na sali sądowej, gdzie walczyli ze sobą zajadle. Parafrazując Szekspira: “Walczyli mężnie, ale jedli i pili jak przyjaciele”.

    Zostałem powołany do sprawy razem z inżynierem mechanikiem, a naszym zadaniem było pomóc adwokatowi w zebraniu zeznań od ekspertów pracujących dla producenta rowerów. Przez 10 lat, które upłynęły od wypadku, rower był starannie zabezpieczony. Gdy przystąpiliśmy do pracy, był w takim stanie, w jakim zabrano go zaraz po wydarzeniu.

    Rura kierownicy powinna być przylutowana na twardo do widełek na długości ok. 1,27 cm. Takie połączenie nie mogło się rozpaść podczas normalnego użytkowania. Nawet w przypadku bardzo gwałtownego zderzenia prawidłowo przylutowane widełki powinny wygiąć się do tyłu, wbijając się na przykład w ramę kierownicy roweru. Ale ani kierownica, ani widełki nie nosiły żadnych śladów odkształceń.

    Zbadałem współpracujące ze sobą części za pomocą podręcznej lupy o 10-krotnym powiększeniu. Spoiwo do lutowania twardego znalazłem tylko na niewielkim fragmencie łącznika. Spoiwo było bardzo uszkodzone.

    Składanie zeznań zmusza drugą stronę do wyłożenia kart na stół. Adwokat ma prawo zadawać ekspertom oskarżonego najbardziej szczegółowe pytania, dotyczące ich kwalifikacji oraz znajomości sprawy. Wiele spraw zostaje zakończonych porozumieniem tylko w oparciu o informacje ujawnione podczas składania zeznań. W każdej sprawie sadowej, w którą jestem zaangażowany, muszę składać zeznania nawet do pięciu razy.

    Wspólnie z inżynierem mechanikiem spędziliśmy dwa bardzo długie dni na formułowaniu pytań, które adwokat miał zadać ekspertom firmy. Prawnik zapełniał swój notatnik strona po stronie pytaniami. Następnie przez kolejny długi dzień wypytywał ekspertów. Ani razu nie zajrzał do notatnika. W końcu wręczył nam notatnik, żebyśmy sprawdzili, czy niczego nie opuścił. Sprawdziliśmy – zapamiętał wszystko!

    Adwokat zapędził reprezentującego producenta rowerów specjalistę ds. kontroli jakości w kozi róg – specjalista musiał przyznać, że każde przylutowane na gorąco widełki powinny być brane do ręki przez pracownika i sprawdzane optycznie. Spoiwo powinno opływać ramę w obu miejscach, w których wystawała ona z widełek. Czegoś takiego nie było; ktoś nie dopatrzył. Podejrzewam, że albo kontroler jakości nie zwrócił uwagi na ten fakt, albo widełki były lutowane pod koniec zmiany i w ogóle ich nie sprawdzono.

    Pod koniec składania zeznań prawnik firmy zaczął proponować porozumienie. Sprawa została zakończona wypłaceniem prawie całej kwoty, jakiej domagał się pozywający.

    Ken Russell (kenruss@mit.edu) jest emerytowanym profesorem metalurgii i techniki jądrowej na MIT. Specjalizuje się w metaloznawstwie, metalurgii sądowej oraz analizach przypadków defektów, awarii i uszkodzeń.