Krajobraz… po, czy przed bitwą?

To nie przypadek, że kolejne spotkanie użytkowników oprogramowania spod znaku SolidWorks odbyło się w Nowym Orleanie. W ten sposób znany producent oprogramowania przyszedł z pomocą miastu cały czas leczącemu swoje rany po jednym z największych huraganów ostatnich lat. Szczególne miejsce, ciekawi ludzie, niezwykłe wydarzenie

JOHN MCELENEY, dyrektor generalny SolidWorks Corporation prezentuje bezpieczną piłę tarczową SewStop

Blisko 3500 osób z całego świata przyjechało na początku lutego br. właśnie tutaj, by podsumować rok pracy, rok kolejnych doświadczeń, podzielić się swoimi osiągnięciami, podpatrzeć umiejętności innych, a przede wszystkim – pogłębić swoją wiedzę w dziedzinie oprogramowania CAD. I dowiedzieć się czegoś na temat… najnowszej wersji używanego przez nich oprogramowania.

Formuła spotkań…

…a raczej: konferencji, umożliwia nie tylko szerszą prezentację nowych rozwiązań z dziedzin, w których zastosowanie zaawansowanych metod komputerowego wspomagania projektowania wydaje się oczywiste. Organizatorzy i tym razem uciekli się do sprawdzonego na przestrzeni ostatnich lat połączenia elementów typowej konferencji, seminarium i warsztatów praktycznych, z towarzyszącą im imprezą o charakterze targów, pozwalającą na przedstawienie pełnej oferty firm i instytucji wykorzystujących oprogramowanie SolidWorks (o tym, że taka metoda potrafi dać zadziwiająco dobre efekty wiedzą wszyscy, którzy odwiedzili ubiegłoroczne i jeszcze wcześniejsze targi PROTECH, a także towarzyszące im seminarium DESIGNTECH).

Kilka „wymiarów” bezpieczeństwa

Odniosłem wrażenie, że aspekt bezpieczeństwa zdominował pierwszy dzień konferencji – i mam tutaj na myśli oczywiście prezentację ogólną adresowaną do wszystkich uczestników.

W odróżnieniu od tego, czego świadkami często jesteśmy uczestnicząc w podobnych wydarzeniach w Polsce, tutaj przedstawiono rozwiązania, za które odpowiedzialne były konkretne osoby czy też instytucje. Tutaj nie chodziło tylko o spotkanie w dobrej atmosferze, ale o przybliżenie ogółowi… realnych możliwości.

Prowadzący prezentację John McEleney, dyrektor generalny SolidWorks Corporation, zaprezentował „slajdy” pokazujące piłę tarczową wyposażoną w rewelacyjny system zapobiegający uszkodzeniom ciała (znany czytelnikom Design News chociażby z lutowego wydania naszego pisma), ale także… samą maszynę w „akcji”: do uruchomionego ostrza na oczach wszystkich obecnych zbliżył przedmiot, którego zresztą – w czasie testów – używał sam konstruktor urządzenia; gdy tylko ostrze dotknęło kiełbaski, silnik został natychmiast zatrzymany, a ostrze schowane pod blat maszyny. O tym, jak wielkie znaczenie ma taka praktyczna demonstracja, a nie prezentacja przygotowana w PowerPoint, nie trzeba nikomu mówić. Urządzenie można było oglądać przez wszystkie dni konferencji także w pawilonie przeznaczonym dla wystawców.

O tym, że korzystając z nowoczesnego oprogramowania można zaprojektować wiele różnych urządzeń, nie trzeba nikogo przekonywać. Najważniejsza jednak pozostaje idea, pomysł. Np. na przenośny defibrylator, którego obsługa – a tym samym niesienie życia – nie wymaga żadnego przeszkolenia! Prosty zestaw umożliwia za pomocą elektrowstrząsów przywrócenie akcji serca – a o tym, jak go użyć, informuje kilka obrazków umieszczonych na obudowie urządzenia. I to cała instrukcja obsługi. Urządzenie, podobnie jak wspomniana piła tarczowa, fazę prototypu ma już za sobą, można je nabyć, a cena jednostkowa po uruchomieniu masowej produkcji powinna spaść do około 50 USD.

To przykłady bezpieczeństwa w wymiarze jednostkowym. W miejscu, w którym odbywało się SWW 2007, nie mogło zabraknąć także ujęcia problemu bezpieczeństwa w szerszym, społecznym wymiarze. Zwłaszcza, jeśli ten wymiar dotyczył społeczności mieszkańców Nowego Orleanu.

Gościem specjalnym pierwszego dnia konferencji był pułkownik wojsk inżynieryjnych armii Stanów Zjednoczonych, Lewis F. Setliff III, któremu powierzono zadanie… usunięcia skutków katastrofy i odbudowy ulepszonej infrastruktury zabezpieczającej miasto leżące w 80% poniżej poziomu morza. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie wyznaczony termin. Zaledwie kilka miesięcy na ukończenie prac przed kolejnym sezonem niosącym potencjalne zagrożenie ze strony żywiołów natury. Udało się przeprowadzić wszystkie pracy, mimo to, iż – jak stwierdził sam pułkownik – po przybyciu na miejsce żołnierze nie zastali niczego, wszystko musieli organizować i budować od podstaw, łącznie z pawilonami mieszkalnymi i zapleczem socjalnym. Z drugiej strony tego chyba należy oczekiwać od wojsk inżynieryjnych, – że zaczną od przygotowania kwater i zaplecza dla siebie, by móc dalej sprawnie funkcjonować i przystąpić do realizacji powierzonych zadań…

A skoro już poruszyliśmy ten temat… Przejeżdżając przez Nowy Orlean, głównymi arteriami miasta, praktycznie nie widzimy zniszczeń. Podobnie „francuski kwartał”, w którym usytuowane były budynki goszczące uczestników wydarzenia (także imponujących rozmiarów hala wystawowa), zdążył uporządkować wszystkie ślady zniszczeń. Wystarczy jednak udać się w stronę przedmieść, czy dzielnic zdominowanych przez niską zabudowę, by oglądać obrazki jak na fotografiach prezentowanych obok. Dla mieszkańców Nowego Orleanu każda forma pomocy jest bardzo istotna. Na pewno znaczenie ma fakt, iż dzięki oddziałom inżynieryjnym zmniejszyło się poczucie zagrożenia ze strony kolejnych huraganów. Nie u wszystkich jednak, o czym świadczą zrujnowane, opuszczone, czy też wystawione na sprzedaż domy. Tutaj mieszają się dwa krajobrazy: ten po bitwie i ten… przed kolejną.

Wracając do konferencji, nie tylko praktycy prezentowali swoje osiągnięcia. Studenci MIT zaprezentowali działający prototyp samochodu z napędem elektrycznym, opracowany i skonstruowany na ich uniwersytecie w ramach programu „VDS Vision 2000”. Poczułem ukłucie zazdrości; pewna idea, pewien projekt mogli wcielić w czyn. To zupełnie co innego patrzeć na swoje dzieło na ekranie bądź papierze, nawet ze świadomością, iż będzie działać i sprawdzi się w praktyce, a co innego – przekonać o tym innych prezentując im działający egzemplarz (kilka lat temu oglądałem zdjęcia i rysunki samochodu zaprojektowanego przez studentów ASP przy współudziale Politechniki Warszawskiej, miałem nawet okazję pisać na ten temat do zupełnie innego tytułu; zbudowali makietę swojego pojazdu, w skali 1:5, ale trudności lokalowe (sic!) zmusiły ich do jej zniszczenia. Została tylko dokumentacja projektowa i fotograficzna)…

Kolejne dni przyniosły nowe prezentacje i nowych zaproszonych gości. Steve Wodniak – żywa legenda, twórca pierwszego komputera osobistego i imperium Apple. W swoim wystąpieniu opowiedział niemalże… historię swojego życia. Tego, co popychało go do poszukiwania nowych rozwiązań, nowych możliwości. Inspirujące doświadczenie! A kolejnego dnia, niewątpliwą atrakcją – zwłaszcza dla fanów „Star Trek” – było zaproszenie odtwórcy jednej z głównych ról, Leonarda Nimoya. W scenerii przypominającej wnętrze „Enterprise” zespół SolidWorks wspomagany przez swego gościa przedstawił w skrócie nowości wersji 2008.

Co nowego czeka nas w wersji 2008

Wiem, że wielu spośród naszych Czytelników czeka zwłaszcza na informacje dotyczące tego, co znajdziemy w nowej wersji SolidWorks. Temat ten został poruszony nie tylko podczas wspomnianej sesji ogólnej, ale także podczas spotkania zorganizowanego specjalnie dla dziennikarzy. A nowości jest całkiem sporo, przedstawione zostały przez specjalistów SolidWorks – Fieldera Hissa i Darena Henry’ego. Wśród nich znajdą się m.in.: łatwiejsza obsługa wielkich złożeń, z możliwością wyboru ilości elementów, nad którymi będziemy chcieli pracować. Usprawniono „drzewko historii”. Kierując się zasadą „skupiania nie na programie, ale na projektowaniu”, poprawiono interfejs użytkownika.

Moje największe zainteresowanie wzbudziła nowa funkcjonalność określona skrótem DEM – Design for Manufacturing; umożliwia ona analizę modelu pod kątem jego przetworzenia i wdrożenia do produkcji, słowem: analiza pod kątem wytwarzania, swoisty pomost między oprogramowaniem CAD i CAM (więcej na temat nowości w ramce poniżej i na kolejnych stronach – przyp. autora).

Wrażenia po…

Nie sposób po tych kilku dniach nie poczuć żalu, iż na naszym podwórku zostało jeszcze tyle do zrobienia. Kiedy wreszcie doczekamy się większej promocji nowych rozwiązań, bliższej współpracy świata nauki i przemysłu, dążenia do opracowywania nowych konstrukcji nie tylko „do szuflady” czy w ramach „zaliczenia”, „dyplomu” etc. Tutaj można było zobaczyć, jakie efekty daje zbliżenie świata teorii i praktyki. Jak – chciało by się rzec – „słowo staje się ciałem”. Projekty oglądane nie tylko na ekranach komputera, ale jeżdżące, świecące, tnące, ratujące życie. Efektowne, efektywne i praktyczne.

Bierzmy się do pracy. A co z tego wyniknie, zobaczymy za rok.

Maciej Stanisławski


Naszą misją jest niesienie pomocy inżynierom i zespołom inżynieryjnym zajmującym się projektowaniem

Zacznijmy od podsumowania tego, co wydarzyło się od naszego ubiegłorocznego spotkania. Mieliśmy bardzo dobry rok, w chwili obecnej mamy ponad 550 000 użytkowników. Około 250 000 to użytkownicy komercyjni, a 300 000 to wersje edukacyjne. 250 mln USD przychodu w 2006. Mamy około 80 000 klientów na całym świecie… 

(…) Nie zmieniło się oczywiście to, iż naszą misją jest pomoc inżynierom i zespołom inżynieryjnym w projektowaniu, tworzeniu lepszych produktów. Co to znaczy dla nas?

 

CHRISTOPHER J. GARCIA, wicedyrektor ds. badań i rozowju SolidWorks

 

W tej chwili jesteśmy w samym środku cyklu wprowadzania nowej wersji SolidWorks. Minęło około 6 miesięcy od wprowadzenia na rynek wersji 2007, a za około 5 miesięcy (czerwiec, początek lipca br. – przyp. redakcji) doczekamy się edycji 2008. W zeszłym roku mówiliśmy o SWIFT (SolidWorks Intelligent Feature Expert), w tym roku przygotowaliśmy m.in. Assembly Expert (narzędzie podpowiadające, w jaki sposób poradzić sobie z problemami związanymi z pracami na dużych złożeniach), dodaliśmy także Tollerancy Expert, pozwalający kontrolować i dobierać odpowiednie wymiary współpracujących elementów. (…) W wersji 2008 mamy także narzędzie nazywane przez nas DFM Expert. DFM – Design For Manufacturing (projektowanie pod kątem wytwarzania); narzędzie to będzie potrafiło określić, jak łatwe – bądź skomplikowane – będzie wytworzenie danego zaprojektowanego elementu. Można powiedzieć, że będzie stanowiło most pomiędzy potrzebami inżynierów w tym aspekcie. Analizowanie modelu i kontrola możliwości i opłacalności jego wykonania i późniejszej produkcji. DFM pozwala np. na kontrolę otworów, sprawdzenie czy nie są zbyt głębokie lub zbyt małe, na sprawdzenie tolerancji pasowania zespołów, tak, by mieć pewność iż możliwe będzie ich wytworzenie… Dzięki temu narzędziu konstruktor może łatwo poprawić swój projekt. Oszczędza się czas, gdyż wadliwie zaprojektowany element nie wraca do konstruktora dopiero wtedy, kiedy okaże się, iż jego wytworzenie sprawia problemy.

(…) Pojawia się kilka nowości w obrębie COSMOS Express. Poprawiliśmy jego możliwości w zakresie analizy metodą elementów skończonych (MES, ang. – FEA). Podobnie rozszerzyliśmy funkcjonalność MOTION Express. Możliwa jest teraz bardziej interaktywna analiza ruchu. Analiza naprężeń, odkształceń etc. FlowExpress umożliwia obecnie lepsze przedstawienie – także w przypadku wieloelementowych złożeń – przepływu cieczy, gazu, ale także efektów termicznych z tym przepływem związanych. (…)

Jeśli chcę zrobić coś łatwego, łatwo dającego się przystosować dla innych inżynierów, nowe narzędzie DriveWorks Express pozwala mi na zamieszczenie wszelkich parametrów danego projektu, wymaganych obliczeń, co pozwoli innym inżynierom opracować własny projekt na podstawie moich rozwiązań.

Uruchamiamy także SolidWorks Labs – które jest portalem dostępnym online (labs. solidworks.com) mającym pomagać m.in. w sprawdzaniu opracowanych w środowisku SolidWorks projektów. Na serwerze dostępnych jest kilka narzędzi – nie można ich pobrać i zainstalować u siebie, ale można korzystać z nich online – taka jest idea SolidWorks Labs. Pierwszym z nich jest COSMOS Now. Jeśli dysponuję dowolnym modelem danego elementu, mogę przeprowadzić jego analizę online. Bezpłatnie. Wysyłam model na serwer, a po sprawdzeniu model wraca do mnie. Mamy też Drawings Now, ułatwiające wymianę rysunków, dokumentacji 2D z innymi użytkownikami na świecie, a także – korzystanie z własnych zasobów gdziekolwiek by się nie było. Trzecim produktem jest narzędzie nazywane przez nas Zoom In, ma ono dosyć unikalne możliwości. Pozwala na wykorzystanie plików z dowolnego systemu CADowskiego; z zaimportowanego modelu mogę uzyskać pojedynczy widok, który następnie mogę poddać modyfikacjom pozwalającym na stworzenie doskonałej ilustracji w wysokiej rozdzielczości do wykorzystania w prezentacjach etc. Łatwo można nałożyć na model dowolną teksturę, wzbogacić prezentację odpowiednią animacją, dodać odpowiednie tło. Dzięki temu korzystając z pojedynczej aplikacji mamy możliwość wygenerować bardzo efektowną prezentację.

Ostatnim produktem jest DWGnavigator. To bardzo wydajna wyszukiwarka – można ją porównać do Googla – pozwalająca na odnajdywanie w zasobach sieciowych plików DWG. Pozwala nie tylko na odnalezienie ich, ale także na ich podgląd i oczywiście pobranie i zapisanie we wskazanej lokalizacji.

Mam nadzieję, iż wkrótce czytelnicy polskiej edycji Design News będą mieli okazję zapoznać się z możliwościami SolidWorks 2008 w praktyce.

Chris J. Garcia

 

Trochę więcej o…

labs.solidworks.com

 

Drawings Now – Każdy może załadować plik rysunku DWG lub SolidWorks i udostępnić go znajomym i partnerom, których wybierze. Żadna ze stron nie będzie musiała ściągać dodatkowego oprogramowania. Użytkownicy mogą udostępniać swoje projekty osobom używającym różnych systemów operacyjnych (Windows, Mac lub Linux) i różnych przeglądarek

 

COSMOSXpress Now – Każdy może załadować dowolny plik CAD, uruchomić na nim podstawową analizę projektu i otrzymać natychmiastwe wyniki. Serwis ten nie wymaga żadnego ściągania plików, a użytkownicy nie potrzebują posiadać oprogramowania SolidWorks by poznać możliwości analiz COSMOS

 

ZoomIn – ZoomIn jest nowym sposobem na doświadczanie komunikacji i wizualizacji danych CAD. Użytkownicy mogą łatwo oglądnąć, powlec teksturą i animować swoje projekty, dodając takie efekty jak np. widok z ruchomej kamery. Oprogramowanie wykorzystuje interfejs przypominający gry komputerowe do przeprowadzenia użytkowników poprzez ich projekty. Pozwala im to na miksowanie i łączenie projektów stworzonych w dowolnym systemie CAD (takim jak np.: oprogramowanie Pro/ENGINEER )

 

DWGnavigator – Każdy może zarządzać swoimi plikami 2D za pomocą DWGnavigator’a. Użytkownicy otrzymują wygodne możliwości wyszukiwania, odnajdywania odniesień, przeglądania i pakowania plików w celu udostępnienia. Najlepszą z wszystkich opcji jest możliwość zapisywania plików do różnych formatów oprogramowania AutoCAD i AutoCAD LT…