Pomysł przygotowania przeglądu rynku biur inżynieryjno-projektowych narodził się w wyniku obserwacji pewnych zjawisk i procesów zachodzących w czasie trwania cyklu życia dowolnego produktu. Najpierw koncepcja, potem opracowanie projektu, realizacja, wdrożenie, produkcja… Czy wszystkie te czynniki muszą zachodzić w obrębie jednostki, jaką jest, powiedzmy, zakład produkcyjny? Swoistą odpowiedzią na tak sformułowane pytanie jest właśnie niniejszy przegląd.
W pierwszej części raportu poświęconego rynkowi biur inżynieryjno-projektowych, postawiliśmy pytanie, czy biuro projektowe, istniejące jako samodzielny „organizm”, oderwany od produkcji w jej ścisłym rozumieniu, ma rację bytu. Pora na podsumowanie wyników nadesłanych ankiet i… chyba znaną już Czytelnikom odpowiedź
Chociaż firm funkcjonujących w obszarze projektowania i konstruowania istnieje na rynku kilkadziesiąt (nie licząc branży architektoniczno-budowlanej, o czym wspomnieliśmy w poprzedniej części raportu), nie udało nam się dotrzeć do wszystkich. Niemniej odpowiedzi uzyskane od blisko 20 firm pozwalają na stworzenie pewnego obrazu, „portretu” firmy projektowej działającej na polskim rynku.
Na podstawie ankiet łatwo zauważyć, iż przeważają firmy zatrudniające więcej niż 10 osób, ale liczba firm zatrudniających zespoły liczące kilkudziesięciu inżynierów jest podobna do tych , w których pracuje zaledwie kilka osób. Platforma sprzętowa w postaci komputera PC i system operacyjny Windows są standardem, chociaż można zauważyć obecność Unixa, a także pochodnego od niego Linuksa. Głównym odbiorcą usług wydaje się przemysł motoryzacyjny i branże z nim związane, co nie powinno dziwić: konstrukcja współczesnych samochodów stawia przed inżynierami-projektantami rozliczne wyzwania.
W poprzednim numerze pisaliśmy o tym, iż, czasu pracy biura projektowego nie da się przeliczyć na godziny spędzone przed monitorem. Jednak w ankietach pojawiła się odpowiedź, która pozwala oszacować koszty związane z projektowaniem. Wymieniona tutaj przybliżona (zależna od wielu czynników, m.in. rodzaju użytego oprogramowania, liczby zaangażowanych specjalistów, wykonania dodatkowych analiz i badań, zatrudnienia konsultantów z zewnątrz, wreszcie od specyfiki i charakteru realizowanego projektu) stawka za godzinę pracy biura wynosi około 200 zł netto. Jeśli przemnoży się to przez czas potrzeby na realizację projektu (patrz: tabela 1), otrzymamy wynik, który może pozwolić nam na zorientowanie się w przewidywanej skali wydatków. Zastrzegamy jednak, iż wynik ten nie może być uznany za miarodajny, a przytoczona stawka została podana przez jedną z firm uwzględnionych w raporcie. Większość biur dokonuje wycen całościowych na podstawie analizy założeń projektu i oczekiwań klienta.
Zastanawialiśmy się, jak – w przypadku firm działających na polskim rynku, ale związanych z macierzystymi centralami działającymi poza naszymi granicami – wygląda rozkład zamówień/zleceń otrzymywanych z kraju i pozostałych państw europejskich. Z odpowiedzi uzyskanych od przedstawicieli firmy IMP Engineering Poland sp. z o.o. wynika, iż po zaledwie 1,5 rocznym okresie działalności biura otwartego we Wrocławiu, prawie 60 % obrotów generowanych jest przez zamówienia z dynamicznie rozwijającego się rynku polskiego.
Jakie są oczekiwania klientów?
Daje się zauważyć preferowanie podejścia „full supply”, czyli kompleksowej obsługi, począwszy od przygotowania konceptu, poprzez etap projektu, kończąc na gotowym produkcie. Z wypowiedzi przedstawicieli IMP Engineering wynika, iż oferty dla klientów z rynku polskiego, bazujące na dostarczonej specyfikacji, to głównie z góry oszacowane i skalkulowane całościowo kosztorysy. Zupełnie inaczej wyglądają projekty z Europy Zachodniej i USA, które zazwyczaj realizowane są po stronie klienta, poprzez oddelegowanych czasowo inżynierów-rezydentów. Tematy z rynku niemieckiego to przede wszystkim zlecenia na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego. Ich wycena odbywa się przeważnie na zasadzie „time & material”, czyli ustalonej stawce godzinowej i rejestracji rzeczywistego czasu trwania projektu.
Dla polskich zleceniodawców bardzo ważne są szczegółowo przygotowane oferty, zawierające harmonogram prac oraz ich wycenę. Interesuje ich także to, w jaki sposób przebiega proces rozwoju projektu w danym biurze projektowym.
Jak biura projektowe postrzegają wykorzystywane oprogramowanie?
W projektach realizowanych dla przemysłu motoryzacyjnego, we wspomnianej już firmie IMP Engineering, wykorzystywane są systemy CATIA V4 i V5, Unigraphics i I-DEAS. W przypadku sektora maszyn przemysłu ciężkiego, sprawdza się Pro- |Engineer i… ponownie CATIA. W branży lotniczej i transportu szynowego – CATIA i IDEAS. Najbardziej zróżnicowane systemy wykorzystuje się w inżynierii mechanicznej: CATIA, Pro|E, Unigraphics, SolidWorks, Inventor i AutoCAD (innymi słowy: prawie pełny przekrój oferty czołowych dostawców oprogramowania CAD-owskiego – przyp. red.). W szczególnych przypadkach biuro dysponuje specjalnymi aplikacjami typu E3D (cable wiring), sheetmetal, kinematics, MES etc.
Skoro wspomnieliśmy o MES, warto zaznaczyć, iż jak wynika z uzyskanych odpowiedzi, analizy i symulacje także stanowią znaczący obszar działania biur inżynieryjno-projektowych.
Nie tylko projektowanie
Część spośród ujętych w zestawieniu firm nie zajmuje się wyłącznie działalnością projektową. Wśród nadesłanych ankiet wskazać można także takie, które znane są raczej jako dostawcy rozwiązań i oprogramowania, niż biura projektowe. Oprócz dystrybucji i serwisu związanego z systemami komputerowego projektowania, w ramach działalności firmy prowadzą także sprzedaż specjalistycznych urządzeń, w tym systemów do szybkiego prototypowania.
Jaka jest zatem odpowiedź na postawione na samym początku pytanie? Liczba funkcjonujących na naszym rynku firm, których główną, a często jedyną działalnością jest projektowanie, konstruowanie i analizy na potrzeb przedsiębiorstw produkcyjnych, dobitnie świadczy o tym, iż taki rodzaj działalności ma swoją przyszłość. I nie potrzeba na nią wielkich, astronomicznych nakładów finansowych. Może stanowić szansę na rozwój i niezależność dla wielu spośród absolwentów wyższych uczelni technicznych, którzy zdecydują się na samodzielny udział w grze rynkowej.