Automaticon… ze wstążeczką

    Na tych targach po prostu trzeba być. Organizowane od 11 lat, są prawdziwie profesjonalną imprezą. A dla piszącego te słowa są doskonałą okazją do zapoznania się z osiągnięciami obecnych w Polsce firm w dziedzinach: automatyki, pomiarów przemysłowych i robotyki.

    Z roku na rok powiększa się grono wystawców i jest to objaw wróżący dobrze na przyszłość.

    Na atmosferze targów, podobnie jak na wszystkim w pierwszym tygodniu kwietnia br., cieniem położyło się odejście Jana Pawła II. Część firm zrezygnowała z dalszego uczestnictwa w tegoroczn

    odwiedzających, a sami organizatorzy zrezygnowali z imprez towarzyszących targom, w tym z tradycyjnej ceremonii wręczania nagród w konkursie o Złoty Medal Targów: werdykt komisji ogłoszono przez megafony, a nagrody wręczono kameralnie, na stoiskach zwycięzców.

    STOISKO firmy ASTOR. W roli „barmana” – robot fi rmy GE Fanuc

    Na targach tradycyjnie nie zabrakło pięknych dziewczyn, ciekawych rozwiązań i wszechobecnych robotów. Niesamowite wrażenie sprawiał robot przemysłowy, przyuczony do roli „barmana”, serwujący różne (bezalkoholowe) trunki, delikatnie podający kubek z napojem, jeszcze delikatniej sięgający po słomkę.

    CZYŻBY NAJDROŻSZA temperówka świata?

    Na sąsiednim stoisku inny robot cierpliwie… temperował ołówki, na których przedtem, za pomocą mniej rozwiniętego urządzenia, wykonał stosowne nadruki.

    Najsympatyczniejsze roboty można było spotkać na stoisku firmy OMRON. Sztuczne kociaki prezentowały się jak… sztuczne kociaki (nie mam tu na myśli hostess, vide fotografie obok), tyle tylko że nafaszerowane elektroniką: sensorami, detektorami i sterownikami umożliwiającymi im parodiowanie matki natury. A sympatię budziły dźwięki i niezdarne ruchy łapą (króciutki film na stronie internetowej). Między kotkami leżała nawet piłka-zabawka. Ale kuwety zabrakło…

    Ciepło robi się na sercu na myśl o tym, że cały czas konstruujemy nasze własne urządzenia, oparte na rodzimych rozwiązaniach. Na jednym ze stoisk wypatrzyliśmy najtańszą na polskim (i nie tylko) rynku kamerę termowizyjną czy raczej – termograficzną. Starannie zaprojetowane, przemyślane urządzenie: od elektroniki, czujników wizyjnych i mechaniki począwszy, na obudowie i oprogramowaniu skończywszy.

    W innym miejscu naszą uwagę zwróciło oprogramowanie o bardzo rozwiniętych możliwościach. Ten niszowy produkt dopiero wchodzi na polski rynek. I drżyjcie inżynierowie, bo może kiedyś byle dyletan

    usiądzie przed „okienkami” i klikając myszką, korzystając z gotowej biblioteki podzespołów, jak z klocków lego skonstruuje działające urządzenie. A inżynierowie, wespół z informatykami, będą tylko dbali, by program mógł poradzić sobie z najbardziej niesamowitymi konfiguracjami.

    CZYŻBY NAJTAŃSZA kamera termograficzna?

    „Jeśli uczeni twierdzą, że czegoś nie można zrobić, znajdźcie głupca, a on może odnajdzie ukryte rozwiązanie”. Innymi słowy, „zdrowy chłopski rozum” zawsze w cenie…

     

    KONFERENCJA z udziałem redaktora naczelnego CONTROL ENGINEERING USA – Marka Hoske’a

    Oglądał i komentował Maciej Stanisławski