Wodór: klasyczny problem „kura czy jajko”
-- środa, 10 wrzesień 2008
Gdy rozważamy alternatywę dla benzyny, rozmowa niezmiennie schodzi na temat wodoru. W jednym z kolejnych numerów naszego czasopisma zajmiemy się analizą wykorzystania wodoru w transporcie i zbadamy, jakie wyzwania natury technicznej stoją na drodze do tego celu. Poniżej znajdziecie krótkie omówienie problemu.
John Dodge,
redaktor naczelny
Design News, USA
Wodór jest najpowszechniej występującym na Ziemi pierwiastkiem i zajmuje pierwszą pozycję w tablicy okresowej. Występuje w każdym związku chemicznym i – wagowo – stanowi około 90 procent wszechświata. Co ważniejsze, nie zalega on w ogromnych, podziemnych złożach leżących pod terytorium krajów nieprzyjaznych w stosunku do USA i nie trzeba go „wysysać” z wnętrza Ziemi, ponosząc przy okazji wielkie koszty.
Wodór, w znacznym stopniu wolny od zanieczyszczeń, można produkować na miejscu przy użyciu odnawialnych źródeł energii, mimo że 95 procent przemysłowego wodoru wykorzystywanego dziś w USA pochodzi z gazu naturalnego.
Jeśli gaz ten faktycznie jest taki dobry, to dlaczego firmy wytwarzające energię przekonują, że leży on „nie po drodze” i jest tylko jedną z potencjalnych alternatyw dla paliw kopalnych? Producenci samochodów twierdzą, że główne przeszkody mają w znacznym stopniu charakter ekonomiczny, a nie techniczny, jako że liczba pojazdów napędzanych wodorem idzie w setki.
Problemem pozostają ogniwa paliwowe o większej żywotności, jak i wszechstronne testy w wielu różnych strefach klimatycznych. GM, Honda i Hyundai skonstruowały napędzane ogniwami paliwowymi samochody osobowe (fuel cell passenger vehicles – FCV), podczas gdy BMW napędza swoją serię 7 wodorem, wykorzystując silnik spalinowy.
Producenci samochodów zaszli już dość daleko, jeśli chodzi o rozwiązywanie najważniejszych problemów, takich jak zbiorniki na paliwo, instalacje paliwowe i sposób, w jaki należy rozmieszczać ogniwa paliwowe. Teraz wyzwanie polega na tym, by pojazdy były możliwie najbardziej ekonomiczne i niezawodne w porównaniu z tym, co jest dostępne na rynku.