Technologiczność konstrukcji
-- piątek, 01 czerwiec 2007
Konstruktorom, projektantom, ale również menedżerom zarządzającym nowymi projektami wpajano, że trzeba pamiętać nie tylko o tym, co zaprojektować, ale również pamiętać – jak to potem będzie wykonane. Chodzi więc o technologiczność konstrukcji
Choćby nie wiem jak się konstruktor starał, to nie może sobie za bardzo pozwolić na „szaleństwo” właściwe artystom, choćby takim... scenarzystom. Napisze „taki”, że muchy mają chodzić po partyturze, a potem niech się Alan Starski martwi, jak te muchy do chodzenia po partyturze zmusić1.
Niewiele osób zdaje sobie ciągle sprawę z istnienia technologii dostępnych „od ręki”, a umożliwiających np.:
- estetyczne łączenie różnorakich materiałów z sobą (klejenie),
- tanie, ale efektywne uszczelnianie (FIPG)2,
- wydajne i precyzyjne smarowanie na cały czas życia wyrobu,
- zalewanie, nanoszenie powłok ochronnych na precyzyjnych elementach (np. elektronicznych),
- wydajne łączenie lutowaniem (poza elektroniką).
Poruszam te zagadnienia głównie dlatego, że rzadko w swojej praktyce zajmuję się projektami, w których te technologie są brane pod uwagę przez POLSKICH projektantów. Najczęściej, gdy bierzemy udział w nowych projektach, w których stosuje się bardziej ambitne rozwiązania technologiczne, są to konstrukcje amerykańskie, francuskie, nawet czeskie. Polscy inżynierowie są wierni śrubom, zatrzaskom, wkrętom, a jak się nie da tą drogą, to poświęcają estetykę i oryginalność wyrobu na ołtarzu „technologiczności” ograniczonej do poznanych w szkole możliwości wykonania.
Dla tych, którzy chcą pokonać ograniczenia, pragnę zaprezentować kilka dostępnych od ręki technologii, bardzo rzadko omawianych w szkołach.
Klejenie profesjonalne
Niedawno spotkałem inżyniera, który właśnie opuścił politechnikę (przemilczę jaką, bo znaną) i był zdziwiony, że… samoloty są klejone. Tym, którzy jeszcze dziwią się, powiem krótko: SĄ! I bardzo często ich konstrukcja nośna opracowana została pod kątem użycia klejów.