Człowiek, który wypełnia misję
-- czwartek, 01 luty 2007
Przez lata stephen gass nie poddawał się, walcząc z systemem prawnym, korporacjami i przeciwnikami z sektora technicznego. wynalazca ten zmusza społeczeństwo, by przemyślało swoje podejście do zapobiegania wypadkom powodowanym przez... piły tarczowe
PIŁA stołowa SawStop Stephena Gassa potrafi zatrzymać wirujące z prędkością 4000 obr/min ostrze w ciągu trzech tysięcznych sekundy
Słuszność działań Stephena Gassa potwierdzona została po południu 28 czerwca 2006, kiedy ktoś wreszcie przyznał mu rację. Upłynęło niemal siedem lat od momentu, kiedy Gass wynalazł swoją piłę stołową „wyczuwającą” kontakt ze skórą i zaczął się wówczas zastanawiać, czy ktokolwiek naprawdę zrozumie sens jego wynalazku. Mijały lata, a odpowiedzi, jakie otrzymywał od producentów narzędzi z napędem mechanicznym oscylowały między obojętnością a – wrogością. Z odrzuconego outsidera stał się ropiejącą raną na ciele przemysłu narzędziowego. I aż do roku 2006, sam Gass nie raz zastanawiał się, czy nie lepiej byłoby dać za wygraną
Ale tamtego czerwcowego dnia wszystko się zmieniło. Ktoś wreszcie zrozumiał. Działając na podstawie petycji złożonej przez Gassa, inżynierowie z amerykańskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa Wyrobów Powszechnego Użytku (U.S. Consumer Product Safety Commission) zalecili, żeby rząd uruchomił „proces tworzenia przepisów”, którego skutkiem może być określenie obowiązkowych norm bezpieczeństwa dla pił stołowych. Jakiś czas potem, komisarze agencji wstrząsnęli przemysłem narzędzi z napędem mechanicznym, zgadzając się z tą rekomendacją. Dostrzegli sens jego petycji. Nieoczekiwanie największy outsider włączył się do gry, a do tego miał teraz w ręku mocne karty.
– I oto bezstronna agencja rządowa stwierdziła, że piły tego typu są w nieuzasadniony sposób niebezpieczne – mówi teraz Gass. – Więc owszem, czuję się w pewien sposób zrehabilitowany.