Czy zostanie nam tylko Słońce?

    Coraz częściej w dyskusjach na temat zużycia i oszczędności energii pojawia się problem wyczerpywania zasobów paliw. Ceny ropy, wzrost zapotrzebowania na surowce spowodowany dynamicznym rozwojem gospodarki Chin sprawiły, że zaczynamy poszukiwać alternatywnych rozwiązań. Czy nie jest za późno? 

    W czasie drugiej wojny światowej naukowcy niemieccy opracowali sposób zasilania silników spalinowych tzw. holzgazem – gazem drzewnym. Takie źródło energii, bardzo kosztowne – zwłaszcza w porównaniu z rafinacją ropy naftowej – mogło okazać się opłacalne w przypadku odcięcia dostaw paliw z innych źródeł. To, że światowa gospodarka zostanie kiedyś w ten sposób „odcięta”, nie ulega wątpliwości i jest tylko kwestią czasu. Czy dzięki napędom hybrydowym uda się odwlec ten moment? Czy przyszłość to paliwowe ogniwa wodorowe? A może… energia słoneczna? Albo jądrowa? Albo jakaś jeszcze nie odkryta forma energii?

    Silniki elektryczne uzyskują coraz większą wydajność, przy jednoczesnym spadku ich zapotrzebowania na energię. W połączeniu z bateriami słonecznymi, układami odzyskiwania energii kinetycznej itp. może to właśnie będzie właściwa droga. A może przyszłość leży w biopaliwach? Zdaniem prof. Adama Guły, kierownika Katedry Wykorzystania Energii na Wydziale Paliw i Energii AGH, otrzymywanie dużych ilości paliw (na skalę przemysłową) jest w polskiej gospodarce całkowicie realne. A nasze uwarunkowania geologiczno-klimatyczne sprzyjają uprawom „wysoko energetycznych” roślin, jakimi są m.in. słonecznik bulwiasty i wierzba wiciowa. Do wykorzystania pozostają także odpady drzewne, których ilość szacuje się w milionach ton rocznie, a które mogą stanowić źródło cennego metanu. Gdy galopujące ceny ropy wymuszą osiągnięcie progu opłacalności produkcji paliw z tych surowców, może wystarczy… biomasa, zanim zostanie nam tylko Słońce.

    W tym numerze znajdą Państwo garść informacji na temat praktycznych zastosowań alternatywnych źródeł energii (chociaż niekoniecznie będzie to biomasa), a także stale obecnych na naszych łamach programów CAD-owskich. Zachęcam również do lektury artykułu poświęconego interfejsom człowiek-maszyna (HMI) i zdobywającemu coraz większą popularność Linuksowi. I nie lekceważmy gier, tym bardziej że w temacie numeru znajdziemy usprawiedliwienie przed naszymi przełożonymi. W końcu wszystko służy projektowaniu.

    A jeśli mowa o projektowaniu, to nic nie dorówna w tym względzie Wielkiemu Konstruktorowi. Człowiek to najwspanialsze wieloelementowe złożenie. Mechanika, hydraulika, elektryka i elektronika. Działa, rozwija się, przetwarza energię, bodźce, informacje. Samoregulujący się i w pewnym zakresie zdolny do autonaprawy, chociaż te dwie ostatnie cechy charakteru – raczej pozostają w sferze życzeń. Proszę mi darować ostatni akapit: kilka dni temu urodził mi się drugi syn.

    Z życzeniami miłej i owocnej lektury w imieniu zespołu

    Maciej Stanisławski

    redaktor naczelny