Co przyniesie nowy…

    To pytanie z pozoru pozbawione sensu. Oczywiście, tylko  nierozważni nie starają się sięgać myślami w przyszłość, przewidywać przebiegu zapoczątkowanych wydarzeń, planować konkretne działania, czy zastanawiać się nad tendencjami na rynku. Wiadomo, iż pojawią się nowe rozwiązania, nowe wersje oprogramowania jeszcze lepiej spełniające nasze oczekiwania etc. Nowe modele samochodów i telefonów komórkowych. Nowe rzesze absolwentów poszukujących możliwości zawodowej realizacji. Skoro wiadomo to wszystko… to po co pytać?

    Ostatnio na półce sklepowej zobaczyłem znajomo wyglądający aparat telefoniczny. Co było w nim znajomego? Słuchawka położona na widełkach, połączona z korpusem aparatu za pomocą czarnego kręconego kabelka i – rzecz obecnie niespotykana: tarcza. Po bliższych oględzinach okazało się jednak, iż tarcza jest jedynie nieruchomą atrapą wyposażoną w niezbędne współcześnie przyciski. Niedługo tylko w języku potocznym jako relikt minionego okresu będzie funkcjonował zwrot „wykręcić numer” i to używany w zupełnie innym kontekście. To samo znacznie wcześniej spotkało angielskie „turn the TV on” pochodzące z czasów, kiedy to odbiorniki telewizyjne włączało się jak programator w pralkach, pokręcając odpowiedni przełącznik.

    Dlatego myślę o tym, co przyniesie nowy rok. Czy kolejne ciało niebieskie zmieni swój status? Czy kolejne państwo wejdzie w posiadanie broni atomowej? Czy doczekamy się wdrożenia bezkolizyjnego systemu do jakiegoś auta klasy wyższej, ale nie najwyższej – bo te ostatnie w systemy tego typu bywają już wyposażone i to seryjnie? Czy nowy Airbus „wystartuje” wreszcie do produkcji seryjnej? Czy doczekamy się uruchomienia prywatnego programu kosmicznego, którego celem będzie osiągnięcie księżyca? Bo w tej dziedzinie wiele się ostatnio dzieje, także w Europie i to w rejonach uznawanych do niedawna za zacofane, ale o tym więcej wkrótce i w innym miejscu…

    A w tym numerze – pierwszym w 2007 roku – każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

    Z życzeniami spełnienia marzeń i satysfakcji zawodowej

    W imieniu zespołu

    Maciej Stanisławski

    redaktor naczelny